Syndrom sztokholmski zachodzi wtedy, gdy ofiara przywiązuje się do swojego oprawcy, gdy nawiązuje z nim emocjonalną więź. Ofiara jest często lojalna wobec osoby, która ją krzywdzi – może ona np. sprzeciwiać się zeznawaniu w sądzie przeciwko oprawcy. Człowiek poszkodowany może odczuwać nawet swoistą wdzięczność wobec kata (że rzekomo był wobec niego dość łaskawy).
W przepadku syndromu sztokholmskiego osoba pokrzywdzona czuje się cąłkowicie zależna od osoby krzywdzącej – następuje tu swoista psychiczna regresja. Ofiara może traktować oprawcę jako „opiekuna”. Może ona liczyć, ze jej dobre zachowanie względem oprawcy sprawi, że ten będzie traktować ją dużo lepiej.
Syndrom sztokholmski dotyka m.in. jeńców wojennych, dzieci, które są maltretowane czy członków sekt. Może on jednak wystąpić także w relacji romantycznej. Jak rozpoznać syndrom sztokholmski w związku? W jakiego rodzaju związkach się on ujawnia?
Syndrom sztokholmski w związku – patologiczna rodzina
W rodzinach patologicznych często występuje syndrom sztokholmski. Bite czy dręczone psychicznie kobiety – bo to statystycznie one są przede wszystkim ofiarami przemocy domowej – bronią mężczyzn-oprawców. Tłumaczą ich czyny – twierdzą, że miał powód, by postąpić przemocowo, że to tak naprawdę nie jego wina, a np. alkoholu lub że był to „ostatni raz”. Początkowo kobiety mogą buntować się przeciw agresji męża, lecz później bunt ten zanika na rzecz pewnej kolaboracji.
Taka osoba milczy na temat swojej sytuacji, nie zdradza nikomu, jak bardzo cierpi. Z tej przyczyny nie otrzymuje ona pomocy, a nawet gdyby ktoś podał jej pomocną dłoń, osoba ta nie zgodziłaby się na zmianę swojej życiowej sytuacji. Z tej przyczyny często jest tak, że rodziny patologiczne trwają w niezmiennym stanie, a cierpią na tym szczególnie dzieci. Nie można jednak winić za to kobiety – jest ona tutaj ofiarą, a na jej postawę wpływ mają bardzo skomplikowane psychologiczne mechanizmy. Jedynym winnym jest tu mężczyzna-kat.
Syndrom sztokholmski w miłości – toksyczny związek
Syndrom sztokholmski w miłości wydaje się nieprawdopodobny, a jednak wydarza się częściej, niż nam się wydaje.
W toksycznym związku jedna ze stron może kochać zdecydowanie za bardzo. Czym się to objawia? Tym, że daje z siebie zbyt wiele, stara się ponad miarę. Widać, ze rozpaczliwie pragnie miłości partnera. Druga strona w tym przypadku wykorzystuje to. Żąda od bliskiej osoby coraz więcej i więcej. Chce, by partner udowadniał jej miłość na różne sposoby. Osobę tę często cechuje nieuczciwość, nielojalność – może być tak, ze toksyczna osoba zdradza partnera seksualnie lub emocjonalnie. Może być też tak, że strona toksyczna szantażuje na różne sposoby swojego partnera – ten jednak nie zauważa nieprawidłowości, bowiem z całego serca pragnie miłości właśnie od tej osoby, przez co buduje w swojej głowie wyidealizowany obraz związku. Może tu nawet pojawiać się wdzięczność ze strony osoby pokrzywdzonej – że strona toksyczna w ogóle z nią jest.
Bez wątpienia w tego rodzaju związku występuje przemoc psychiczna – która może zostawiać równie trwałe ślady w psychice, co przemoc fizyczna.
Niezwykle trudno jest wyjść z toksycznej relacji – lecz to jedyna droga, by naprawdę zadbać o siebie i pokierować swoje życie na inne, lepsze tory.
Syndrom ofiary w związku – jak go zdiagnozować?
Jeśli słyszysz od swoich przyjaciół czy znajomych, ze w Twoim związku dzieje się coś niepokojącego, warto się nad tym głęboko zastanowić. Niepokojącym sygnałem są również te sytuacje, gdy usprawiedliwiasz złe czyny partnera jego wielką miłością lub nawet przypisujesz sobie winę. Możesz przemyśleć to, czy masz syndrom sztokholmski w stosunku do swojego partnera, jeśli bardzo kryjesz się ze swoim życiem przed innymi – nie chcesz zdradzać zwłaszcza tych momentów, które prezentują Twój związek w złym świetle.
Syndrom ofiary w związku jest bardzo trudny do zdiagnozowania. Jeśli czujesz, że wyżej wymienione oznaki opisują Twoje życie, warto udać się do specjalisty – psycholog z pewnością naprowadzi Cię na właściwą diagnozę.
Syndrom sztokholmski – objawy i wpływ na psychikę
Syndrom sztokholmski bez wątpienia przyczynia się do poczucia niskiej wartości u ofiary. Osoba pokrzywdzona może mieć trudności z zaufaniem, z poczuciem winy, może ona też być zdezorientowana i nie rozumieć, czemu właśnie takie emocje odczuwa. Może ona nabawić się nawet zespołu stresu pourazowego. Ofiara może mieć trudności z zasypianiem i z ogólnym nastrojem – może ona odczuwać głęboką beznadziejność, może doświadczać także poczucia lęku, pustki, wyizolowania. Wreszcie – syndrom sztokholmski prowadzić może do pojawienia się ataków paniki oraz depresji.
W poprawie stanu psychicznego może pomóc zwłaszcza specjalista. Gdy obserwujemy u siebie symptomy syndromu sztokholmskiego, warto zwrócić się do psychiatry oraz do psychoterapeuty. Farmakologia może pomóc nam wyjść z depresji i zniwelować uczucie lęku, zaś psychoterapia umożliwi nam codzienne funkcjonowanie i z pewnością nas umocni.
Podsumowanie
Syndrom sztokholmski może dotknąć każdą osobę narażoną na przemoc. Syndrom ten oznacza, że ofiara odczuwa pozytywną więź ze swoim oprawcą. Syndrom ofiary może wystąpić także w relacjach miłosnych. Często w rodzinach patologicznych czy w toksycznych związkach można mówić właśnie o syndromie sztokholmskim.
Syndrom sztokholmski ma bardzo negatywny wpływ na naszą psychikę i na całość naszego życia. Gdy obserwujemy u siebie jego symptomy, koniecznie należy udać się do specjalisty.